Bajka o Sawie:
Na początku 2004 roku miłośników polskiej motoryzacji obiegła wiadomość że na sprzedaż wystawiono legendarnego Warsa, a dokładniej jego przedprototyp ! Aukcja nietypowego samochodu toczyła się w serwisie allegro.pl i w sumie zainteresowało się nią kilkanaście tysięcy osób ! Ale skąd takie auto nagle w sprzedaży? No i skąd przedprototyp o którym nawet prasa nigdy nie pisała? No cóż, muszę się tu przyznać, trochę w tym było mojego udziału (ja wystawiałem aukcję na prośbę przyjaciela). W ręce przyjaciela trafił samochód identyczny z tym który widniał na mojej stronie z podpisem "Wars - przedprototyp". Napewno tego podpisu sam nie wymyśliłem, i pochodził on wraz ze zdjęciem z jakiejś książki lub gazety. Zafascynowani tym faktem, niejako roboczo, ochrzciliśmy samochód "Sawa". Aukcja nabierała tempa, oglądających i licytujących przybywało, pojawiła się także prasa i pierwsze wypowiedzi rzeczoznawców. Wypowiedzi te nie były dla nas sprzedających zbyt dobre, gdyż okazało się ze ten samochód to tylko bardzo udziwniony Peugeot 104 ! Wraz z ogłoszeniem tych informacji wycofaliśmy samochód z aukcji, ale nie dawało nam spokoju kto zadał sobie tyle trudu by przerobić tak zagraniczny samochód i dolepić znaczek FSO? Początkowo uznaliśmy że nadwozie prawdopodobnie służyło jako warsztat doświadczalny dla stylistów, którzy za pomocą szpachlówki próbowali wyczarować coś nowego, coś co musicie przyznać że bardzo przypomina Warsa (poza el. plastikowymi). Podobnie było przecież z fiatem Ritmo który trafił do FSO by ta mogła w nim zmodyfikować zawieszenie wg własnego pomysłu i testować spokojnie bez obawy ze ktoś zainteresuje się nowym samochodem. Wyjaśnienie przyszlo niedawno, z ust redaktora Skoczka z Motoru:
"Ten samochód na peugociku znam doskonale. Nie jest to żadna Sawa (kto to wymyślił?). Nie jest to nawet przedprototyp Warsa. To auto powstało na specjalne zamówienie, żeby pokazać Daihatsu i Fiatowi (kiedy ówczesny dyr. FSO Pietrzak toczył rozmowy na temat licencji dla Żerania), ze fabryka ma jakiś prototyp i jak oni będą opieszali, to sama uruchomi produkcję tego samochodu. To był czysty, żywy peugeot, którego oklejono. Było w tym trochę gipsu, trochę tworzyw, aby zmienić kształt. Dorobiono inne światła, zderzaki i tak powstało auto, które pokazywano tu i ówdzie, ale nim nie jeżdżono, bo wszystko by poodpadało. Widziałem tę produkcję na własne oczy."
No cóż, skoro auto przetrwało z górą 20 lat i jeździ do dziś to chyba nic nie poodpadało :), co nie zmienia faktu że za polską konstrukcję auta tego uznać nie można. Znajdzie ono jednak swoje stałe miejsce na tej stronie, jako przykład zaradności polskich konstruktorów i symbol tamtych czasów.
No i chyba każdy przyzna że nazwa Sawa idealnie pasuje do tego autka, więc niby czemu nie miało by tak pozostać ?
Kryptonim Sella
Ostatnie trzy zdjęcia przestawiają samochód, który pozostał tylko w fazie projektów i modelu w skali 1:5. Zaprojektował go Cezary Nawrot, a jest to dostawcza wersja Warsa nazywana, tym razem już oficjalnie, Sella.
|
|
|
|
|