Z następną, o wiele dojrzalszą technicznie inicjatywą wystąpił także w Warszawie, mjr, inż. Mikołaj Karpowski. Prototypowy pojazd jego konstrukcji o nazwie Polonia - został zademonstrowany w czerwcu 1924 roku (a więc w czasie, gdy Centralne Warsztaty Samochodowe próbowały prototypowy silnik do własnego samochodu w podwoziu innego typu) przedstawicielom prasy i znawcom zagadnień automobilowych. Ocena wypadła bardzo wysoko, ale też i pojazd prezentował niecodzienne wówczas rozwiązania techniczne. Myślą przewodnią projektanta było uzyskanie maksymalnego uproszczenia naprawy i eksploatacji. Na przykład w silniku zastosowano odejmowaną, blaszaną miskę olejową i podwieszony wał korbowy, ułożyskowany (także korbowody) w panewkach cienko-ściennych. Blok silnika miał trzy otwory kontrolno-naprawcze. Dzięki tym nowatorskim rozwiązaniom technicznym demontaż wewnętrznych elementów był prosty, szybki i możliwy do zrealizowania w ciągu kilkunastu minut, bez wyjmowania jednostki napędowej z ramy pojazdu. Z innych interesujących pomysłów wymienić warto zaślepki w kadłubie silnika, zabezpieczające przed rozsadzeniem w razie zamarznięcia wody w układzie chłodzenia i zewnętrzną pompę oleju z regulacją intensywności przepływu. Demontaż dalszych zasadniczych podzespołów samo-chodu był także nieskomplikowany. Wymiana kół zębatych w skrzynce biegów została wykonana przez jednego montera w czasie 16 minut, bez wymontowywania skrzynki z samochodu. Naprawa tylnego mostu -wymiana przekładni głównej i mechanizmu różnicowego - zabierała równie mało czasu, natomiast demontaż półosi typu nieobciążonego trwał podobno tylko 30 sekund.
Silnik samochodu chłodzony wodą w obiegu wymuszonym rozwijał z pojemności skokowej 4769 cm3 moc 45 KM. Miał dwa gaźniki typu "Zenith", iskrownik wysokiego napięcia "Bosch", prądnicę i rozrusznik elektryczny. Na tablicy rozdzielczej pojazdu znajdowały się między innymi dwa bardzo istotne wskaźniki: ilości paliwa i przepływu oleju w układzie smarowania. Silnik był zawieszony dziewięciopunktowo w specjalnej ramie, mocowanej do podwozia. Konstrukcja ta wykluczała możliwość uszkodzenia jednostki napędowej w razie deformacji ramy pojazdu. Oś przednia i tylna były zawieszone na resorach piórowych: z przodu półeliptycznych, z tyłu trzyczwarteeliptycznych i wyposażone w amortyzatory. Z niewiadomych przyczyn konstruktor zastosował hamulce tylko na koła osi tylnej, mało skuteczne w przypadku dużej prędkości maksymalnej, dochodzącej do 100 km/h. Wykonawcą prototypu (obszernego pięcioosobowego torpedo) były Wojskowe Warsztaty Okręgowe nr 1 w Warszawie.
Samochód wzbudził żywe zainteresowanie nie tylko krajowych automobilistów, ale i przedstawicieli firm zagranicznych. Niektórzy z nich wyrazili nawet chęć nabycia patentu na Polonię z zamiarem wykorzystania zastosowanych tu nowości w pojazdach macierzystych wytwórni. Inż. Karpowski miał jednak inne plany. Chciał rozpocząć produkcję seryjną swego pojazdu, a środki finansowe niezbędne do uruchomienia przedsięwzięcia miało dostarczyć specjalnie powołane towarzystwo. Inicjatywa konstruktora umarła jednak śmiercią naturalną (Ministerstwo Spraw Wojskowych zaangażowane już w prace Centralnych Warsztatów Samochodowych nad samochodem T1 nie wykazało zainteresowania), natomiast jedyny prototyp został wystawiony w oknie wystawowym sklepu ze słodyczami " Fromboli "
przy ul Marszałkowskiej. Później został zakupiony jako główny fant w loterii
dobroczynne i ślad po nim zaginął. Jedyne zdjęcia samochodu zachowały się
w miesięczniku "Auto" z 1924 roku.